Wspominaliśmy o kliku, popularnych i bardzo skutecznych zmywaczach do etykiet i kleju. Niedawno do naszej oferty trafił kolejny preparat w aerozolu – Label Remover polskiej firmy Micro Chip Electronic.
Środek jest na bazie mieszany alkoholi z dodatkiem limonenu – nie jest to zatem szczególnie wyszukana receptura. Dlaczego więc jest wart polecenia?
Jest równie skuteczny jak zmywacze cytrusowe, bardzo przystępny cenowo – i co ciekawe – dostępny jest zarówno w postaci aerozolu (400 ml) jak i w butelkach 1 lub 5-cio litrowych.
Jest to zatem doskonała propozycja zarówno dla tych, którzy szukają zmywacza do zastosowań domowych jak i dla firm i warsztatów usługowych – gdzie płynna postać z możliwością dozowania jest dużą zaletą.
Nie posiada uciążliwego zapachu i jest bezpieczny dla większości powierzchni. Stosowany na szkle i innych, gładkich powierzchniach nie pozostawia smug czy tłustych śladów co sprawia że dobrze sprawdza się też jako środek do łatwego usuwania cięższych zabrudzeń.
Za niespełna 20 pln, środek oferuje całkiem sporo i jest dość uniwersalny – może bowiem również służyć jako bezpieczny odtłuszczacz powierzchni.
Testowaliśmy go na popularnych metkownicach oraz śladach po taśmie do pakowania i testy wypadłu pomyślnie. Kleje akrylowe ustępowały bez większych oporów. Papierowe etykiety, namakają dość szybko i łatwo dają się usunąć – słowem – wszystko, czego oczekujemy.
Warto pamiętać, że usuwanie etykiet z lakierowanego kartonu (np: z opakowań) trzeba przeprowadzić w miarę sprawnie, aby nie doszło do rozmiękczenia podłoża.
Z czystym sumieniem możemy go polecić.
O autorze: Marek Wagner
Autor jest twórcą sklepu z chemią techniczną Cheminet.pl. Interesuje się chemią przemysłową i warsztatową od 2012 roku, kiedy to po raz pierwszy miał okazję przeprowadzić osobiście długą serię testów skuteczności produktów firmy Kema. Od tego czasu, poświęcił setki godzin na testowanie i opisywanie różnego typu środków chemicznych badając ich skuteczność, szukając dla nich nowych zastosowań i dzieląc się swoimi doświadczeniami.
