Najlepszym paliwem napędzającym nas w naszej codziennej pracy jest życie.
Dziś, za sprawą bezkresnej życzliwości osób postronnych, mieliśmy niezwykłą okazję przetestować 3 zmywacze do kleju i naklejek, obecne w naszej ofercie.
Celowo wybraliśmy produkty o dość różnej specyfice.
Mogliśmy w tym zestawieniu użyć Kema DL-44 ale taki test nie wniósłby nic nowego, bo nie od dziś wiemy, że to najlepszy zmywacz do klejów i żywic akrylowych.
Postawiliśmy na 2 znane, sprawdzone i tanie preparaty: rodzime: Microchip Electronic Label Cleanser i MB-69 firmy Multibond oraz nowość w naszej ofercie: bezwonny Kema PR-15, który posiada atest NSF-A1 dla przemysłu spożywczego (co akurat w naszym przypadku ma wątpliwe znaczenie).
Materiał badawczy 🙂
Materiałem jest coś, co wielu z nas zna – a niektórzy może nawet mieli okazję z tym się zmagać w realu – naklejki tzw. (przepraszamy za sformułowanie) karnego fallusa.
Zwykle, naklejki te otrzymują źle zaparkowane samochody. W naszym przypadku, zostały one zaaplikowane w wyniku sąsiedzkiej frustracji i klasycznego „bólu pupy”.
Ofiarami są szyby: przednia i boczna.
Naklejki starannie przyklejono i przygładzono aby w żadnym razie nie udało się ich łatwo odkleić.
Naklejki to proste, cyfrowe etykiety samoprzylepne, powleczone lekkim lakierem. Próby oderwania kończą się oczywiście oderwaniem małych kawałków.
Metody usuwania:
Praktyka pokazuje, że na proste naklejki najlepszą metodą jest namoczenie zmywaczem i zdjęcie ich za pomocą plastikowej szpatuły (w moim przypadku: starej karty kredytowej)
Zmiękczona etykieta, powinna ustąpić pod działaniem szpatuły, a wraz z naklejką, powinien zejść klej zmiękczony działaniem zmywacza.
Tyle teorii. Teraz praktyka.
Każda etykieta została zwilżona 3 „psiknięciami” pokrywającymi z zapasem całą powierzchnię naklejki. Każda z naklejek, została potraktowana innym zmywaczem.
Efekty widać już po pierwszych sekundach.
Głównym komponentem zmywaczy jest mieszanina alkoholi, dzięki czemu naklejki szybko nasiąkły.
Pozostałe komponenty zaczynają czynić różnicę dopiero kiedy zmywacz dociera do kleju.
Po kilku sekundach widać, że najmocniej przenikł zmywacz MCE Label Cleanser. Jest gęstszy niż pozostałe – ale zawiera też komponenty naftopochodne – jest tłustawy, co sprawia że nie paruje tak szybko jak pozostałe zmywacze i choć pozostawia tłustą powierzchnię, działa dłużej .
Pierwsza próba usuwania: po 15 sekundach.
Strategia jest prosta – sprawdzamy z dwóch stron, czy naklejka jest gotowa do odspojenia.
W idealnym przypadku, powinna się zmarszczyć – a na szybie powinny pozostać niewielkie pozostałości kleju.
Jak widać, żaden ze zmywaczy nie zdążył na prawdę dobrze poradzić sobie z upiorną naklejką, trzymaną przez klej, którego siła zapewne została zwielokrotniona frustracją sąsiada.
Co ciekawe, PR-15, choć pozornie szybko paruje, dobrze przenikł przez naklejkę i zmiękczył klej. Jednak nie na tyle aby dało się sprawnie usunąć papier.
Label Cleanser podziałał mocniej – jednak przy usuwaniu naklejki zostaje sporo kleju – to sygnał, że konieczne jest ponowne podziałanie zmywaczem.
MB-69 niestety odparował najszybciej. To co jest jego mocną stroną – czyli pozostawianie czystej powierzchni – w tym przypadku nie jest zbyt pomocne. Klej i naklejka są osłabione – ale nadal nie da się ich usunąć.
Ponowna aplikacja i próba po kolejnych 30 sekundach.
Za drugim razem, zwykle się udaje 🙂
Nanosimy kolejne „3 psiknięcia” każdego ze zmywaczy i (tym razem po 30 sekundach) znów atakujemy naklejkę plastikową szpatułą wykonując 1 przebieg po powierzchni naklejki.
Tym razem jest znacznie lepiej.
Label Cleanser bez większego oporu odspoił naklejkę i pozostała tylko niewielka ilość kleju oraz resztka naklejki. To co zostało można usunąć już bez żadnego problemu papierowym ręcznikiem pozostawiając czystą szybę, choć aby powierzchnia szyby była odtłuszczona – użyłem MB-69, który zawiera alkohole i odparowuje bez śladu.
MB-69 dobrze zmiękczył klej – ale nadal zabrakło zmywacza na niemal połowę naklejki – za szybko odparował – choć klej udało się usunąć całkiem sprawnie.
Konieczna była trzecia aplikacja zmywacza.
Po wszystkim, powierzchnia była czysta i nie wymagała już dalszych zabiegów.
PR-15 poradził sobie zdecydowanie słabiej niż reszta – głównie z uwagi na brak limonenu i cięższych frakcji naftowych, które nie tylko sprawiły że odparował, ale też zabrakło mocy na trwałe zmiękczenie kleju. Jego zaleta – czyli nietoksyczność – okazała się tu słabością.
Konieczne były jeszcze 2 aplikacje do pełnego usunięcia naklejki – za to powierzchnia na koniec była idealnie czysta.
Konkluzja
Usuwanie prostych naklejek z szyb, nie jest wyzwaniem dla zmywaczy – jednak nie po raz pierwszy już, okazało się że bardzo skutecznym rozwiązaniem jest MicroChip Electronic Label Cleanser, który jest nie tylko tani (20 pln brutto za aerozol 400ml) ale też bardzo uniwersalny – również za sprawą różnych opakowań (aerozol, płyn 0.5, 1l i 5l.)
MB-69 jak zwykle dowiódł, że choć szybko paruje – to znakomicie sprawdza się do usuwania trudnych zabrudzeń oraz łagodnego odtłuszczania powierzchni.
Co do Kema PR-15: jest to bardzo specjalistyczny zmywacz z przeznaczeniem dla przemysłu spożywczego, kosmetycznego i farmaceutycznego. Jego obecność w teście miała pomóc w sprawdzeniu na ile skuteczny może być bezwonny, nietoksyczny zmywacz w starciu z popularną konkurencją.
Nie jest to typowy zmywacz do kleju ale uniwersalny zmywacz ogólnego stosowania.
Kleje akrylowe usuwa dobrze – ale jednak nie tak skutecznie jak DL-44 czy opisana w tym teście, polska konkurencja.
W teście zabrakło innego, znakomitego i również polskiego preparatu AMT Cleaner Extra – ale niestety miałem tylko 3 naklejki do testowania 🙂
Jeśli zatem jakaś sfrustrowana gnida oklei wam szyby samochodu złośliwymi naklejkami o wulgarnej czy złośliwej treści – wiecie już jak z tym walczyć.
Cheminet.pl – zawsze do usług! 🙂
O autorze: Marek Wagner
Autor jest twórcą sklepu z chemią techniczną Cheminet.pl. Interesuje się chemią przemysłową i warsztatową od 2012 roku, kiedy to po raz pierwszy miał okazję przeprowadzić osobiście długą serię testów skuteczności produktów firmy Kema. Od tego czasu, poświęcił setki godzin na testowanie i opisywanie różnego typu środków chemicznych badając ich skuteczność, szukając dla nich nowych zastosowań i dzieląc się swoimi doświadczeniami.